lunes, 11 de febrero de 2013

O jakże ciężko...

Witajcie ze środka nie do końca gorrrącego karnawału!



Dziś wpis iście pesymistyczny, gdyż traktujący o tym, jak bardzo ciężko jest być polskim ERASMUSEM.

Dzień jak co dzień.
Każdego ranka, które okazuje się być już bardzo późnym popołudniem, otwieramy zaspane oczy nie widząc żadnej różnicy. Wciąż bowiem, niczym wampiry, pastwimy się w ciemnym i zimnym pokoju, gdzie promienie słońca nie docierają. Modlimy się w duchu by na zewnątrz, oceaniczny wiatr, przyniósł trochę więcej ciepłego powietrza. Wstajemy, mozolnie, ale wstajemy. Nadzieja na ciepły prysznic, który nas ogrzeje często zawodzi z prostej przyczyny - gorąca woda rzadko nawiedza nasze rury. Czasem się jednak udaje. Jakie szczęście maluje się wtedy na naszych twarzach, gdy chociaż przez chwilę możemy poczuć ciepło...
O jakże ciężko być polskim Erasmusem!

Nic nie robienie doprowadza nas do niezidentyfikowanych napadów przysłowiowych głupawek (a to dopiero 12 dzień). Liczymy jednak, że facebook'owo skyp'owe towarzystwo pozowli nam zachować resztki poczucia normalności w życiu społecznym (tym polskim przede wszystkim). Niestety nie pomaga. A szana biegnie po "Portugues XXI", jest pełan nadziei, że może tym razem się uda! Niestety... chęć zjedzenia pao alentejano tudzież ryżu z jogurtem za 2 euro, tudzież tureckich przysmaków, otrzymywanych od naszej ślicznej współlokatorki, jest o wiele mocniejsza niż, edukacja. Uczymy więc słodką Alę, jak się chama po portugalsku. Ala dzielnie liczy i czyta, jej sz,ż, rz, satysfakcjonują świeże nauczycielki. Ufff... przynajmniej ostatecznie udało się zrobić coś pożytecznego, naprawdę nie jest to łatwe!
Czasem nawet wychodzimy, mamy wiele planów i postanowień, ostatecznie gubimy się jednak w tym WIELKIM mieście i decydujemy iż lepiej wypić galao w domu bo przecież nie możemy prześladować wciąż naszego super-choreografa, który potrafi zrobić 6 obrotów na jednej nodze. Poczekamy do wieczora...

No tak... O jakże trudno jest być Erasmusem z Polski!
Nie możemy nawet iść na imprezę o przyzwoitej porze, nie możemy też jej ominąć już od ponad tygodnia, gdyż po prostu musimy nieustannie na nią czekać (nie ma najmniejszego sentido wychodzić przed północą...)
O jakże ciężko jest umawiać się z hiszpańskimi kolegami na 'hacer botellon', na godzinę 22. Sprytne dziewczęta z Polski, wzorując się na tym co uszłyszały na lekcjach hiszpańskiego, wiedzą bowiem, że lepiej jest iść przynajmniej godzinę później. Idą więć grubo po 23, lecz jakże przykro, gdy nawet po godzinnym piciu wina w polskim gronie, koledzy nie nadchodzą. Dziewczęta idą więc same, liczą spotkać wszystkich na miejscu. O jakże smutnno jednak, gdy po kolejnej godzinie czekania i samotnego picia caipirinhi z dużą ilością lodu, łagodnie mowiąc "wkurzone" dziewczęta decydują się zmienić miejsce i tuż przy wyjściu spotykają calą załogę bebada (oj, tam oj tam, 3 godziny później? Bez znaczenia!). Ole!

I jakże ciężko jest być Erasmusem z Polski, na którego nijak tutejszy alkohol nie działa (mamo, tato, możecie się nie martwić ;*). I jakże ciężko być "pięknymi" Polkami, które na parkiecie, otoczone samymi senhorami madeirami, chcąc nie chcąc, wyróżniają się w tłumie roztańczonych brazylijczyko-portugalczyków, którzy myślą, że w przebraniu tranwestyty uda im się podbić cały świat. Nie wspomnimy jeszcze o pięknych chłopcach, będących gitarzystami najlepszych zespołów, myślę, że na to przyjdzie odpowiedni czas i pora.

I jakże ciężko wracać każdego ranka, gdy słońce już wschodzi, i kłaść się spać, ze świadomością, że... jutro czy się tego chce czy nie, będzie dokładnie tak samo!


Tak, naprawdę chcemy się już uczyć! Jako dowód, milusi akcet, który rozczulił nasze polskie serduszka.

Pozdrowienia od Wisi, która patrzy na Was prosto z portugalskiej gazety. :)







3 comentarios:

  1. Dokąd biegnie ta napisana sarna przez napisany las?
    Czy z napisanej wody pić(...)? ...
    rozpusta, mamo, tato, UWAŻAJCIE!!!

    ResponderEliminar
  2. Nie sądziłam, że tak szybko zaczniecie tęsknić za nauką :P Korzystajcie z wolnego!
    Meg

    ResponderEliminar
  3. to oni tu wódki 40% nie mają?:D
    KK

    ResponderEliminar